|
Pod koniec lipca 2003 po raz drugi pojawiliśmy się w północno-zachodniej części austriackiego masywu Hagengebirge. Podczas poprzedniej wyprawy pozostawiliśmy otwarty problem jaskini Kasztanowej oraz oporęczowanie i niedokończone pomiary w jaskini Alvermanschacht. Te własnie zadania były pierwszymi w kolejności celami wyprawy. W tym roku nasz zespół liczył 11 osób: Marek Wierzbowski (kierownik) SGW, William Hunt (USA CA), Rafał i Agnieszka Mateja SGW, Paweł Skoworodko SW, Marcin Zamorski SC, oraz Radosław Paternoga, Dariusz Bartoszewski, Marcin Kaniewski, Maja Juniewicz i Jarosław Jezusek - wszyscy Sopocki KTJ. Pomocą wyprawie oraz swoją obecnością służył również nieoceniony Miłosz Dryjański. Kilka dni na naszej bazie pomieszkali również goście (ponieważ my właściwie byliśmy w Austrii jako goście, była to gościna gospodarzy u gości) z saldzburdzkiego klubu: Uwe Brendel, Anni Bieniok, Norbert Leisser, Sabine Bittner oraz Walter Klappacher. Nauczeni zeszłorocznym doświadczeniem, przy pomocy Miłosza Dryjańskiego załatwiliśmy transport rzeczy na odcinku parking - hala Priesbergalm co skróciło transporty o połowę i pozwoliło wykorzytać efektywniej 3 tygodnie wyprawy. Dodatkową okolicznością sprzyjającą działalności była idealna wręcz pogoda. Przez trzy tygodnie nieprzerwanie świeciło słońce, a zachmurzyło się i ochłodziło nieco jedynie na czas transportów i retransportów. Czegoś takiego bywalcy tych alpejskich rejonów od lat nie pamiętają. Warunkiem uzyskania zezwolenia na działanie w tym rejonie było wykonanie pomiarów i sprawdzenie możliwości eksploracyjnych w znanej wcześniej jaskini Alvermanschacht. Rok wcześniej osiągnęliśmy tam syfon na głębokości ok 450 m - tylko parę metrów dalej niż byli eksplorujący tą jaskinię Włosi. Niestety pomiarów wtedy nie dokończyliśmy z powodu powodziowych opadów zalewających jaskinię. W tym roku, przy jakże innej pogodzie, jaskinię udało się szybko pomierzyc do końca i sprawdzić możliwości obejścia syfonu. Dokładna głębokość jaskini do syfonu to 452 m. Syfonu obejść się nie udało i jaskinia została zreporęczowana. |
Od pierwszego dnia na bazie rozpoczęliśmy eksplorację jaskini Kasztanowej. Początkowo ze znakomitym skutkiem - "puszczało" salami i gangami. W dół z dna Studni Stłuczonego Tyłka aktywnym ciągiem wodnym i starym meandrem dostaliśmy się do dużej Sali Umocowanych Politycznie. Dalej obszerne, stare poziome menadry z silnym przewiewem doprowadziły do Salki na Rozdrożu, za którą jaskinia zmieniała nieco charakter i stawała się ciaśniejsza. Krótkie zjazdy do podstawy Dziurawego Komina, Studni z Wantą i kolejną studnią połączonymi ciasnymi przełazami doprowadziły do... syfonu. Powstał on na ciągu wodnym pojawiającym się pod całym głównym ciągiem jaskini na głębokości zaledwie 265 metrów od otworu jaskini i ponad 100 m wyżej niż leżący nieopodal syfon w Alvermanie. Hydrozagadka - taką otrzymał nazwę - szeroka i głęboka jest z pewnością atrakcyjnym celem nurkowym.
Dalsza eksploracja jaskini zaczęła być kłopotliwa i bardziej pracochłonna. W pierwszej chwili po wejściu na półkę w kominie nad syfonem wydawało się, że może uda się go obejśc. Niestety korytarz rozwijający się w pożądanym kierunku, pozbawiony przewiewu po kilkudziesięciu metrach zszedł do kolejnego jeziorka - Śródsyfonu. Zapewne łączy się ono z odległym o 20 m poprzenim syfonem - Hydrozagadką. Cóż, wygląda na to, że syfony te są dość długie, choć pewnością "zawieszone" i do prawdziwego piętra syfonalnego jeszcze bardzo daleko. Kolejne próby wspinaczkowe, prowadzone sporym nakładem sił w coraz wcześniejszych partiach jaskini pozwoliły odkryć całą sieć meandrów i rur o różnym charakterze i o różnym wieku. Rozwijają się one nad ciągiem głównym tworząc tam nieomal labirynt. Nie udało się niestety odnaleźć wyraźnej drogi naprzód. Najbardziej interesujący wydaje się być przekopany korytarz z silnym przewiewem w przeciwną, niż poprzednio stronę rozwinięty na innej niz reszat jaskini szczelinie. Eksploracja jaskini nie została zakończona i miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie miejscem kolejnych interesujących odkryć. W sumie odkryte tu i pomierzone w tym roku partie osiągneły długość prawie kilometra. Jaskinia jest ładna, a rodzaje korytarzy bardzo urozmaicone. Prawie wszędzie występuje bogata szata naciekowa, głównie w postaci polew, kryształów, pól ryżowych, stalaktytów, heliktytów, stwardniałego mleka wapiennego i innych. Korytarze powstały w różnych okresach i były powtórnie wykorzystywane przez nowe przepływy. Do unikatowych form zaliczyć można z pewnością części, lub nawet całe korytarze powstałe w namulisku starszych. Do tej jaskini chodzi się z prawdziwą przyjemnością. |
|
Działalność powierzchniowa, mająca na celu odnalezienie innych obiektów napotkała w tym roku na pewne problemy. W wyniku zaskakującej reakcji Austriaków na wyniki poprzedniej wyprawy, teren na którym mieliśmy prawo prowadzić "powierzchniówkę" został znacznie okrojony. Pech chciał, że w obrębie przydzielonej na ten rok strefy, niemal w ogóle nie występują otwory jaskiń. Mały przełom przyniosła dopiero w ostatnim tygodniu wizyta grupki grotołazów z Salzburdzkiego klubu z Walterem Klappacherem na czele. Po obejrzeniu terenu przyznali nam rację, że szukanie tam jaskiń nie ma sensu i pozwolili sprawdzić pewną liczbę otworów na "bezpańskim" terenie za nieodległą od naszej bazy wysuniętej granicą tegorocznej strefy. Jeden z otworów, namierzony już rok wcześniej i ochrzczony mianem "Szparki" udało się powiększyć do rozmiarów 600 metrowej, poziomej (choć o głębokości 89 m) jaskini. Rozwija się ona w stronę odległej o ok 700 m Kasztanowej, a jej eksploracja, choć "'łatwe problemy" zostały póki co wyczerpane, nie została zakończona.
Na zakończenie chcielibyśmy podziękować osobom i firmom wspomagającym wyprawę.
Dziękujemy więc: Walterowi Klapacherowi, Miłoszowi Dryjańskiemu za pomoc w
oraganizacji oraz za wsparcie sprzętowe (liny) Peterowi Rehakowi z Hurtowni
Fatra dytrybutora lin lanex i Joe
Skrivan z Black Diamond
Panorama ze szczytu Kahlersberg
(2350m npm) - 600 kb |
|
Poziome ciągi w Kasztanowej |
Koziorożec u "śniegopoju" pod Kahlersbergiem |
Radość rześkiej kąpieli |
Widok ze szlaku na Kahlersberg |
Nasza baza |
Formy krasu powierzchniowego |
Naturalnie odsłonięcie profilu namuliska
w Kasztanowej |
Instalacja elektryczna - baterie słoneczne
ze wsparcia Miłosza |
Drzewo "co się nie poddaje" |
Marcin Kaniewski pałaszuje |
Syfon w Kasztanowej. |
Przed syfonem w Kasztanowej |
Bazówka
|
POWRÓT WYŻEJ:
tutaj możesz wrócić do działu wypraw zagranicznych.
POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ:
tutaj możesz wrócić na stronę tytułową.
Ostatnia zmiana 2003.08.24