Strzeblow '97


W dniach 11-15 czerwca 1997 roku odbyly sie Warsztaty Nurkowania Jaskiniowego Strzeblow '97 prowadzone przez Wiktora Bolka, ktoremu pomagali Michal Stajczszyk, oraz Adam Domanasiewicz -wszyscy z Wroclwawia , w stazu uczestniczyli:

Rafal Gorecki AqatechnikSekcja Grotolazow Wroclaw
Wojciech Kwidzynski PCKSopocki KTJ
Andrzej £ukaszewicz Eques Glogow
Wojciech Piotrowicz RekinSopocki KTJ
Krzysztof Strama Eques Glogow
Rafal Szczot Speleoklub £odzki

Czesl uczestnikow brala juz udzial w poprzednich spotkaniach o podobnej tematyce w Zakopanem oraz w Chorwacji. Wiekszosl nurkow miala tez juz w wiekszym lub mniejszym stopniu do czynienia z nurkowaniem w podziemiach lub jaskiniach, lecz na stazu przekonala sie, jak ich dotychczasowe proby, odbiegaly od standardow tego typu nurkowan przyjetych w krajach o duzym doswiadczeniu w tej dziedzinie, a ktore sa propagowane w Polsce przez uczestnikow stazy we Francji. (patrz artykul Wiktora Bolka Nurkowanie w zalanych podziemiach).

Przygotowania przed wejsciem do wody
Przygotowania przed wejsciem do wody
Pierwszego dnia odbyl sie wyklad na temat sprzetu stosowanego podczas nurkowan jaskiniowych, oraz poreczowania , po czym przystapiono do adaptacji posiadanego sprzetu do zastosowan jaskiniowych, wszyscy uczestnicy posiadali wiekszosl niezbednego wyposazenia, a istniejace braki szybko uzupelniono. Po obiedzie odbyly sie zajecia praktyczne w kamieniolomie w Strzeblowie, gdzie przelwiczone zostaly omowione poprzednio tematy oraz gdzie dokonano ostatecznego dopasowania sprzetu.

Drugiego dnia tematami wykladow bylo niebezpieczenstwa srodowiska oraz depozyty powietrza i sposoby obliczania jego ilosci. Zajecia popoludniowe odbywaly sie w tym samym kamieniolomie co poprzednio, ale teraz lwiczenia, czyli poruszanie sie po poreczowce korzystajac z depozytow, dla utrudnienia i przyblizenia warunkow panujacych pod ziemia odbywaly sie po omacku z zaslonietymi maskami. Wieczorem przedstawione zostaly materialy na wideo z poprzedniego stazu w Zakopanem i filmy zwiazane z tematyka nurkowania jaskiniowego.

Trzeciego dnia glownym tematem bylo autoratownictwo, w kazdym razie widok szesciu facetow z zawiazanymi oczami wyczyniajacych jakies tajemnicze operacje za pomoca sekatorkow , gumek i kolowrotkow przy porozwieszanych pomiedzy drzewami linkach budzil spore zainteresowanie turystow. Jak zwykle nastepnie odbylo sie sprawdzenie zdobytych umiejetnosci w wodzie, tym razem byl to kamieniolom w Chwalkowie, gdzie woda jest o mniejszej widocznosci niz w Strzeblowie - znowu zblizenie sie do warunkow "normalnych", dodatkowa atrakcja, ale tez i utrudnieniem w lwiczeniach byly znajdujace sie tam liczne wraki samochodow.

Poniewaz wszyscy uczestnicy wykonywali lwiczenia praktyczne, bez wiekszych problemow zastali zakwalifikowani do "prawdziwego" nurkowania, byly to obiekty w Bystrzycy Gornej i Tapadlach. Nurkowania te byly juz typowymi nurkowaniami podziemnymi, moze o nie zbyt wysokim progu trudnosci, ale wszyscy zdawali sobie sprawe, ze teraz nie bedzie mozna pozwolil na zaden blad, czy niedokladnosl. Nad glowa bedzie kilka , czy kilkanascie metrow litej skaly, bez mozliwosci awaryjnego wynurzenia sie.

Manewry w kamieniolomie
Manewry w kamieniolomie
Pierwszym obiektem byla sztolnia w Bystrzycy Gornej. Nurkowanie tam bylo do gl. 10 m, gdzie byly kilkunastometrowe korytarze na dwoch poziomach polaczonych niewielka studzienka, pod woda widal bylo zatopione drabiny i drewniany kolowrot do transportu urobku. W nurkowaniu tym uczestniczyly cztery osoby. Pozostale dwie, w tym autor, nurkowaly w sztolniach kopalni chromitu kolo przeleczy Tapadla. W kopalni tej znajduja sie na glebokosci 14.5 m dwa poziome chodniki o dl. ok. 50 i 60 metrow. Podczas tego nurkowania powtornie zaobserwowano zjawisko rozwarstwienia sie wody. Ponad metna warstwa o slabej widocznosci, znajdowala sie warstwa wody o przejrzystosci ponad 10 metrow, podobna widocznosl byla w koncowej salce prawego korytarza. Na dnie obu korytarzy biegna tory dla wagonikow, a w miejscu rozdzielenia sie korytarza znajduje sie zwrotnica.

Nurkowanie to bylo niewatpliwie jednym, z najtrudniejszych i zarazem najciekawszych moich nurkowan, tak roznego od typowych nurkowan jeziorowych, chol mam nadzieje nie ostatnim tego rodzaju.

Ostatniego dnia zostala tylko polowa uczestnikow stazu, ktorzy udali sie do Srebrnej Gory, aby zanurkowal w 42 metrowej studni ( plus z 6 metrow do lustra wody). Po malych utarczkach slownych z parkingowym oraz dzierzawca fortow , ktory chcial nam zabronil tego nurkowania, a na calkowicie logiczne i zrozumiale dla wszystkich zapewnienie, ze szukamy zatopionego zlota, zezwolil na nurkowanie. W rezultacie nasz niedoszly wrog i straznik czystosci studni zapalal do nas taka przyjaznia , ze poinformowal nas , ze ma na swym podworzu rowniez studnie i jak chcemy to mozemy w niej zanurkowal. Po usunieciu polowy kamiennej pokrywy w owej "podworzowej" studni zanurkowal Rafal Szszot, dokonujac tym samym pierwszego tam nurkowania. Studnia miala 15m. glebokosci (plus z 2.5 metra do lustra wody ), woda byla o malej widocznosci i podejrzanym zapachu. Mimo braku zapowiedzianego zlota, odbylo sie nurkowanie w zasadniczym celu wyjazdu. Na ponad 40 metrow wraz z Rafalem schodzil Wiktor Bolek, jedna z trudniejszych operacji bylo dotarcie do lustra wody po stalowej konstrukcji.

Bylo to ostatnie nurkowanie, ktore odbylo sie w ramach warsztatow, a zaraz po ktorym ich uczestnicy zaczeli snul plany odnosnie wyjazdu do Francji celem rozwijania zdobytych juz umiejetnosci.


POWROT WYZEJ: tutaj mozesz wrocic do spisu artykulow.

POWROT NA STRONE TYTULOWA: tutaj mozesz wrocic na strone tytulowa.

Ostatnia zmiana 1998.12.23