Speleokonfrontacje '96


W dniach 9-10.11.1996 w Bydlinie nieopodal Olkusza na Jurze Krakowsko - Czestochowskiej odbyla sie ogolnopolska impreza o nazwie Speleokonfrontacje '96. Organizatorami byly trzy kluby z woj. katowickiego. Impreza ta byla udana proba reanimacji podobnych spotkan, odbywajacych sie w latach osiemdziesiatych.

Program zgloszonych referatow obejmowal skutecznie cala wazniejsza polska dzialalnosc w ostatnim czasie prowadzona zarowno w Polsce jak i za granica. Znaczna ilosc referentow swiadczyla o rosnacej aktywnosci polskich klubow. Czy to dobrze, czy nie, nasila sie wyraznie dzialalnosc o charakterze turystyczno - krajoznawczym, gdzie jaskinie pelnia nieraz dosc drugoplanowa role, kosztem dzialalnosci nieco powazniejszej, o chrakterze sportowym i eksploracyjnym. Byc moze jest to po prostu znak czasow i pewnego normalnienia. Dawne kluby grotolazow pelne wybitnych ekstremalistow, odgornie konrolujace wszelkie wyjazdy z kraju, pozbawione niemal zaplecza jaskiniowych turystow, ustepuja miejsca dzialalnosci mniej profesjonalnej, ale jak gdyby bardziej "dla ludzi". Pewnym znakiem moze byc tu wynik plebiscytu publicznosci na najciekawszy referat. Laury w postaci symbolicznego "zestawu surwiwalowego dla kierownika wyprawy" przypadly referatowi poswieconemu wyprawie do Albanii, ktora to do zadnej jaskini w ogole nie weszla. Innym ciekawym akcentem bylo krotkie, wystapienie Zaganiakow, poswiecone najwiekszemu odkryciu tego roku jakim bylo niewatpliwieo dkrycie drugiego "w pelni polskiego" tysiaca. Jaskinia jak sie okazuje roboczo nazwana Jaskinia Joanny (P-35), osiagnela glebokosc 1011 metrow (a nie 1020 jak podalem na Stronie wczesniej). Przy tej okazji udalo sie nam dowiedziec, o kilku innych szczegolach. Eksploracje kontynuowano od glebokosci 450 metrow, gdzie wbrew wzesniejszym spotrzezeniom wystarczylo wyciagnac niewielka ilosc want, aby dostac sie do serii pionowych studni, niektorych o zancznej glebokosci, sprowadzajacych bezposrednio na poziom -1011. Dalsze pace na samym dnie wydaja sie byc bez szans, ale nieco wyzej natrafiono na gigantyczne okno w 130 metrowej studni, na ktorego zbadanie nie starczylo juz czasu.

Poza czescia oficjalna, spotkanie mialo tez wymiar towarzyski. Srednia wiekowa uczesnikow byla dosc niska i niestety brakowalo wielu znanych ludzi. Jednak nie przeszkadzalo to we wspolnej radosnej zabawie. Mozna by powiedziec, ze czasami zbyt radosnej i niestety odbywajacej sie rownolegle z czescia "naukowa". Organizatorzy nie zawiedli, piwa starczylo do konca, a na nude nikt nie narzekal. Na imprezie funkcjonowala tez ksiegarenka, w ktorej asortyment pisemek jaskiniowych zmienial sie jak chyba nigdzie co jakies 40 minut.

Podsumowujac, mozna powiedziec, ze Speleokonfrontacje byly udane i potrzebne. Chcialbym "z tej trybuny" pogratulowac srodowisku slaskiemu i wyrazic nadzieje, ze idea Speleokonfrontacji bedzie kontynuowana.

Dariusz Bartoszewski


POWROT WYZEJ: tutaj mozesz wrocic do spisu artykulow.

POWROT NA STRONE GLOWNA: tutaj mozesz wrocic na strone tytulowa.

Ostatnia zmiana 1996.11.14