List otwarty do środowiska speleologicznego


W ciągu ostatnich tygodni wiele się działo w ruchu a to z okazji Walnych Zjazdów, które stwarzają możliwość do jakichś dyskusji programowych. KTJ PZA – ani stara ani nowa-stara żadnych tematów programowych tradycyjnie nie przygotowała. Na sali nie znalazł się nikt, kto miałby coś ciekawego do zaproponowania. Wydawało by się, że ruch jaskiniowy nie ma żadnych prawdziwych problemów, bo sama marginalizacja alpinizmu w ramach PZA nie jest niczym nowym.

Na odbywającym się kilka dni później w tej samej sali Walnym Zjeździe PZA doszło do kuriozalnej sytuacji, kiedy okazało się, że w najwyższych organach ustawodawczych Państwa trwają prace mające radykalnie zmienić stopień „upaństwowienia” alpinizmu i dyscyplin uznanych kiedyś jako jego pochodne. Generalnie, nowa ustawa ma przywrócić nam wolność.

Fakt, że pewni członkowie zarządu PZA o tym wiedzieli a pewni nie pozostawiam bez komentarza.

Jak wielokrotnie podkreślałem, sprawy alpinizmu i szeroko rozumianego poznawania jaskiń niewiele ze sobą mają wspólnego. Unifikowanie na siłę dotychczasowych uprawnień wyrażane Kartą Taternika było i jest bezsensowne. Tak samo jak próba łączenia tych dyscyplin z narciarstwem, lotniarstwem, saneczkarstwem, skuterami śnieżnymi czy czym tam jeszcze, co tylko ludziom do głowy przyjdzie.

Zawsze sugerowałem, abyśmy widzieli przede wszystkim sprawy i problemy własne. Sprawy środowiska jaskiniowego! I żądali od naszych przedstawicieli (skoro ich wybieramy) by je reprezentowali.

Jak wynika ze szczątkowych informacji wyłapywanych na stronach dyskusyjnych (patrz np. www.wspinanie.pl pewni ludzie usiłują w tej chwili rozpaczliwie lobbować na rzecz ... utrzymania Kart Taternika jako obligatoryjnego dokumentu państwowego dla ... taterników jaskiniowych!

Trzy lata temu uchwaliliśmy przecież na Walnym KTJ, że jesteśmy przeciw powstającemu wówczas Rozporządzeniu.

Walny Zjazd KTJ PZA – jak wynika z uchwał i wniosków – nie dawał nikomu żadnych delegacji do przedstawiania stanowiska środowiska jaskiniowego w tak niezwykle istotnej sprawie. Po prostu tematu na zjeździe nie było. Czy istnieje jakaś uchwała KTJ PZA upoważniająca kogokolwiek do takich działań? Na oficjalnych stronach PZA i KTJ nie ma po niej śladu. Nie znalazłem żadnego komunikatu rozesłanego do klubów. Żadnego oficjalnego stanowiska w tak kluczowej dla nas sprawie !!!

Czy polskie środowisko jaskiniowe ma naprawdę jakąś reprezentację?

Rzecz nie jest w samym dokumencie uprawnień. Sensowny dokument potwierdzający zdobycie jakichś umiejętności nie jest czymś złym. Karta Taternika jest dokumentem bezsensownym przez to właśnie, że daje jakieś państwowe uprawnienia do rzeczy, których posiadacz nie potrafi, bo w warunkach zdobycia patentu ich nie ma.

Jak wynika z przeglądu głosów głównymi obrońcami starego porządku są ludzie, których rola w naszym środowisku jest od lat dwuznaczna: grotołazi i instruktorzy „zawodowi”. Ludzie, którzy na bazie naszej konieczności tworzą swoje biznesy. Związkowcy.

Co gorsza, używają kłamliwych, demagogicznych argumentów o rzekomym końcu możliwości jakiegokolwiek działania na terenie TPN bez Kart Taternika. To już po prostu świństwo. Do roku 1975 nie było żadnych Kart Taternika a w Tatrach działało się dużo aktywniej niż teraz. Bogactwo jaskiniowe TPN istnieje nie dlatego, że jaskinie tam są, ale dlatego, że zostały przez nas poznane. Zasady jego udostępniania nie wynikają z ustawy o Kartach Taternika! Weźmy chociażby zezwolenia naukowe. Jest oczywiste, że każda grupa pragnąca mieć dostęp do skarbów Parku musi zawrzeć z nim umowę.

Świat bez krat w postaci państwowych Kart Taternika i państwowych uprawnień instruktorskich będzie dalej istniał i dla większości będzie piękniejszy. To państwo uznawało kiedyś uprawnienia uzyskiwane w ramach organizacji i stowarzyszeń społecznych i nie widzę powodu, dlaczego nie być tak dalej. Sami, dla siebie stworzymy zasady ich przyznawania. A problem, czy z takimi kwitami można prowadzić komercyjny, skierowany do szerokiej publiki biznes NIE JEST NASZYM problemem jako środowiska.

Niech „Bary”, „Wielcy Bracia” i inne, równie inteligentne widowiska i imprezy potrzebujące zastrzyków alpinistycznej adrenaliny się od nas trwale odłączą.

Wzywam KTJ PZA do przedstawienia publicznie swojego stanowiska w tych sprawach.

Krzysztof Makowski


   
POWRÓT WYŻEJ: tutaj możesz wrocić do spisu artykułów.
   
POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ: tutaj możesz wrocić na stronę tytułową.

Ostatnia zmiana 2004.12.14