Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jak wielką rolę w życiu grotołaza odgrywa wypicie piwka z przyjaciółmi grotołazami. Piwko pija sie po akcji w celu odprężenia, czasami pija sie nawet przed akcją (tzw piwko - sprężywko), oraz nader często w ogóle bez akcji. Wiele wielkich jaskiniowych planów powstało przy piwku, wiele też się przy nim skonczyło. Przy piwku wymienia się informacje i poglądy, wszystko da się załatwic i wszystko staje się prostsze. Rozwiązują się przy nim języki i portfele.
W tej sytuacji nikogo nie dziwi kultowa wręcz pozycja knajpy "Harnaś" u wylotu
doliny Kościeliskiej, wszak rownie ważne jak samo piwko jest miejsce gdzie sie
je pije. Niestety jak to w życiu bywa wszystko sie psuje. Psuje się też i nasz
"Harnaś". Już parę lat temu dawało się słyszeć w nim głosy typu: "kiedyś to
były czasy, jak w Harnasiu wódkę dawali", lub "i jak się czujesz w Harnasiu
po remoncie ? Jak w łazience". Właściciel knajpy konsekwentnie psuł jej wygląd
kolejnymi idiotycznymi remontami, a co gorsza też innymi bardziej niebezpiecznymi
posunięciami. Otóż wpadł on na pomysł, że na grotolazach nie zarobi tyle co
na bogatych turystach - tupaczach dolinowych, najlepiej zaganicznych. Wymyślił
też, że bardziej intratne od sprzedaży piwa jest sprzedawanie obiadów. Mamy
teraz co mamy, niedobre i drogie żarcie, zakaz podawania piwa w porze obiadowej
bez obiadu (herbaty też) i piwnicę dla snobów, bez klimatu, za to droższą. A
ostatnio nowy przebój, restaurację !
Zresztą owa restauracja bardziej niż klientów zdezorientowała obsługę. Nie wiedzą teraz,
czy jest ona kelnerska, czy barowa. Stosują metodę: dla niemców kelnerska - dla całej reszty barowa.
Równie śmieszny jest bar, nadal o charakterze przydrożnej budki z łakociami.
Najlepsze jest jednak rozwiązanie szatni: nie ma jej wcale (restauracja !),
zaś plecaków wnosić nie wolno, należy je porzucić w sionce, gdzie następna osoba
wchodząca może już sobie wybrać: zamiast starego ze stelażem i brudami w środku
- karrimor z goreteksem i wspinaczkowym szpejem !
Powodzenia panowie kapitaliści! Jak mawiali starożytni: "o czasy, o obyczaje"
Dariusz Bartoszewski
POWROT WYZEJ:
tutaj mozesz wrocic do spisu artykulow.
Ostatnia zmiana 1996.02.25