Szkolenie ratowników jaskiniowych

W sobotę (13.11.1999) zakończyło się trzydniowe szkolenie ratownictwa jaskiniowego jakie dla kandydatów na ratowników tatrzańskich urządził TOPR. Prowadzono zajęcia teoretyczne i praktyczne. Przeprowadzono pozorowaną akcję ratowniczą w Jaskini Miętusiej i Kasprowej Nizniej.

- Chcemy wyszkolić wystarczająco dużą grupę ratowników o wysokich kwalifikacjach - powiedział nam Roman Kubiń. -Transport na powierzchnię powinien odbywać się bez zatrzymań, poszkodowanego trzeba bowiem dostarczyć do szpitala w możliwie krótkim czasie. Najważniejsza jest więc sprawność i szybkość prowadzenia akcji ratowniczej. To można wypracować tylko w czasie ćwiczeń w warunkach naturalnych.

Akcja w Jaskini Miętusiej ograniczyła się do transportu pozoranta przez technicznie nieskomplikowane, ale niezwykle ciasne partie wstępne. Pełną akcję ratunkową z udziałem lekarza przeprowadzono w bardziej urozmaiconej Kasprowej Niżniej. Zadaniem ratowników było dotarcie do poszkodowanego, zbudowanie "namiotu termicznego" i rozciągnięcie kabla dla łączności telefonicznej. "Rannego" opatrzono, a następnie wydobyto na powierzchnię. Po drodze ćwiczono różne techniki opuszczania i wciągania noszy przez progi i studnie jaskiniowe i przeciągania na improwizowanej kolejce ponad lustrem jaskiniowego jeziorka.

Poziom wyszkolenia i stosowanych technik nie odbiega od tego, co prezentują najbardziej rozwinięte służby ratownicze krajów zachodnich. Zdaniem szefostwa TOPR potrzebna jest jednak większa niż w tej chwili ilość ratowników posiadających najwyższe kwalifikacje.

W szkoleniu prowadzonym przez Romana Kubina, Roberta Kidonia i Marcina Józefowicza wzięło udział 10 adeptów ratownictwa. Następnie szkolenie zaplanowano na połowę stycznia.

Zbigniew Ładygin



W Kasprowej Niżniej. Fot. Marcin Józefowicz


POWRÓT WYŻEJ: tutaj możesz przejść do spisu artykułów.

POWROT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ: tutaj możesz wrócić na stronę tytułową.

Ostatnia zmiana 1999.11.18